Coraz więcej osób w mediach społecznościowych pokazuje, jak trenuje boso na bieżni. Dla jednych to forma naturalnego biegania i wzmocnienia stóp, dla innych – niepotrzebne ryzyko kontuzji. Czy warto trenować boso? Kiedy to ma sens, a kiedy może Ci zaszkodzić?
Skąd wzięła się moda na bieganie boso?
Trend „barefoot running” nawiązuje do naturalnych wzorców ruchu sprzed ery nowoczesnego obuwia sportowego. Zwolennicy uważają, że bieganie bez butów:
- angażuje więcej mięśni stabilizujących,
- wzmacnia łuk stopy,
- poprawia technikę biegu (lądowanie na śródstopiu),
- zapewnia lepsze czucie podłoża.
W warunkach domowych – na czystej, równej bieżni – bieganie boso wydaje się bezpieczniejsze niż na zewnątrz. Ale czy rzeczywiście tak jest?
Zagrożenia związane z bieganiem boso na bieżni
- Ryzyko otarć i poparzeń – pas bieżni może się nagrzewać, zwłaszcza podczas intensywnego treningu.
- Brak amortyzacji – zwiększa ryzyko mikrourazów i przeciążeń stawów.
- Większe ryzyko kontuzji – m.in. ścięgna Achillesa, rozcięgna podeszwowe, śródstopie.
- Problemy higieniczne – pot i bakterie na pasie mogą prowadzić do infekcji skóry.
Kiedy można spróbować?
Bieganie boso może mieć sens, jeśli:
- masz doświadczenie z bieganiem naturalnym,
- rozpoczynasz od spokojnego marszu,
- używasz bieżni z dobrą amortyzacją i czystą powierzchnią,
- ograniczasz czas do kilku minut dziennie.
Alternatywa: buty minimalistyczne
Jeśli chcesz poczuć się jak boso, ale uniknąć ryzyka, wybierz buty minimalistyczne – lekkie, elastyczne, z cienką podeszwą. To dobre rozwiązanie przejściowe, które chroni stopę, a jednocześnie angażuje mięśnie podobnie jak barefoot running.
Podsumowanie
Bieganie boso na bieżni może być ciekawą formą treningu, ale wymaga wiedzy i ostrożności. Dla większości osób bezpieczniejszym wyborem będzie klasyczny trening z odpowiednim obuwiem i dobrze dobraną bieżnią z amortyzacją.
